Bajka o roztrwonionym szczęściu.

      Był sobie szczur. Mieszkał w skromnej chatce wraz z żoną i trójką dzieci. Największym majątkiem, jaki posiadał były stare, podniszczone, skrzypce odziedziczone po ojcu. On jednak potrafił wydobyć z nich przepiękne dźwięki. Codziennie rano brał skrzypce pod pachę i szedł do miasta, gdzie zarabiał kilka miedziaków, grając na ulicy. Kupował za nie jedzenie i szedł do domu. Kiedy wracał, żona nakrywała do stołu, a dzieci śmiały się i rzucały mu na szyję już od progu. Potem wszyscy zasiadali w małym ogródku, patrząc na zachodzące słońce i ciesząc się swoim towarzystwem. To dawało mu siłę. Rano wstawał i szedł żebrać, grając piękną muzykę na swoich sfatygowanych skrzypcach. Oczywiście marzył o poprawie losu, lecz równocześnie cieszył się tym, co posiada i dziękował za każdy darowany miedziak, który wpadał do jego kapelusza. Pewnego dnia los się do niego uśmiechnął. Jeden z darczyńców wrzucił do jego kapelusza złotą monetę. Szczur aż popłakał się ze szczęścia. Całą wypłatę przeznaczył na uszczęśliwienie bliskich. Kupił dzieciom nowe ubrania i zabawki, o których nigdy nawet nie marzyły, a żonie piękny wisiorek. Ot, jednorazowe szczęście. Ale szczęście powróciło. Zamożny darczyńca bowiem tak zachwycił się grą szczura, że powrócił dnia kolejnego. Opowiedział mu historię, że gdy był dzieckiem dostał od rodziców piękne nowe skrzypce znanego lutnika. Ćwiczył ciężko, ale zabrakło mu talentu. Szczur otrzymał natomiast prawdziwy dar muzyki. Dlatego chce mu pomóc ów dar pielęgnować. Darczyńca zaproponował szczurowi występ w swoim domu i wsparcie finansowe. Wstydził się szczur swojego braku ogłady i skromnego stroju, lecz owacje słuchaczy wynagrodziły mu wszystko. Posypały się zaproszenia na występy, posypały się pieniądze i zaszczyty. Szczur, wraz z rodziną, zamieszkał w dużym domu, potem w jeszcze większym i jeszcze większym. Ostatnia posiadłość, którą nabył za zarobione grą pieniądze, była tak duża, że w zasadzie nie widywał już swojej rodziny. Jadł, gnuśniał. Zaniedbywał rodzinę. Zaniedbywał swoje skrzypce. Od pracy miał teraz służbę. Zrobił się leniwy i apatyczny. Coraz mniej dawał koncertów, bo mu się nie chciało pracować. Pieniądze zaczęły się kończyć, bo utrzymanie posiadłości i służby dużo kosztowału, a rodzina przyzwyczaiła się do zbytku i luksusów, które pochłaniały fortunę. Kiedy otrzymał pismo od komornika, szczur wpadł na pomysł, że trzeba odnowić kontakt ze swoim pierwszym darczyńcą, mimo, iż latami nawet nie zainteresował się jego zdrowiem. Pojechał do jego domu i od razu, bez większych wstępów, złożył propozycję, żeby ten zorganizował mu występ. Darczyńca ucieszył się i zgodził z ochotą. Ze łzami w oczach powiedział, że jest szczęśliwy, że jeden z jego podopiecznych wraca do niego z podziękowaniem w postaci muzyki i chce kontynuować jego dzieło bezinteresownej pomocy. 

- Co? – zdziwił się szczur. – Zorganizuj mi występ za pieniądze. Potrzebuję pieniędzy, bo mi się kończą. Na życie mi brakuje. 

- Ale ja wszystkie pieniądze rozdałem potrzebującym – tłumaczył się darczyńca.

- No, właśnie, ja jestem teraz w potrzebie! 

- Chłopcze, dostałeś dar o losu, który ja wspomogłem z myślą, że kiedyś ty będziesz dzielił się z innymi, pomagając im.

- W nosie mam pomaganie, dzielenie się z innymi moim darem i wszystkie te twoje bzdury! Chcę pieniędzy! Będę więc dzielić się muzyką tylko, kiedy będzie mi się to opłacało. Jeśli nie masz mi nic do zaoferowania, wezmę to jako zadośćuczynienie! – wykrzykując te słowa, szczur chwycił piękne skrzypce swojego darczyńcy. 

Kiedy rozniosła się wieść, że szczur jest w ich posiadaniu, otrzymał kilka zaproszeń na występy. Wszyscy oczekiwali, że muzyka takiego wirtuoza wykonywana na takim instrumencie poruszy ich i ukoi. Jednak niegrzeczne zachowanie szczura i okazywany wszystkim brak szacunku, przesłaniały urodę granej przezeń muzyki. W końcu i jego gra zaczęła być coraz gorsza. Skrzypce, mimo iż najlepszej jakości, nie słuchały się swojego nowego mistrza, nie współgrały z nim, nie przekazywały dobrej energii słuchaczom. Ludzie nie chcieli już słuchać muzyki szczura. Skończyły się zlecenia, skończyły się pieniądze i zaszczyty. Szczur został sam w swoim dużym, z obciążoną hipoteką, domu. Nikt nie przyszedł, kiedy wołał. Rodzina go porzuciła, nieopłacana służba również. Został zupełnie sam. Stracił swój dar i już nikt nie przyszedł mu z pomocą.