Maniek wdrapał się na wzniesienie z brzęczącą siateczką. Jego bezrobocie nie potrwało długo. Z powodu braków kadrowych, spowodowanych 500+, majster przywrócił go do pracy. Nie spowodowało to zmiany nawyków Mańka. Relaks na górce w towarzystwie piwka, nadal stanowił jego codzienny rytuał. Nie zdziwił się też, kiedy zza drzew wyłoniła się znajoma sylwetka w skafandrze.
- No witaj, brachu z innej planety, dawno się nie widzieliśmy!
- Witaj Ziemianinie Maniek z Krowiej Wólki.
- No, brawo, nauczyłeś się gadać po naszemu.
- Tak, opanowałem już większy zasób waszych dźwięków.
- A to opanowałeś? – i Maniek beknął przeciągle.
- Nie znam tego dźwięku. Co on oznacza?
- Zadowolenie.
- Rozumiem. Kiedy Ziemianie są zadowoleni wydają właśnie taki dźwięk. Rejestruję.
- Ty, gdzie zaparkowałeś, bo nie było słychać tego bum, co ostatnio?
- Za-par-kowałem?
- No, gdzie zostawiłeś swój wózek?
- Wózek? Nie znam takiego pojęcia.
- Rany, gdzie zostawiłeś swój statek komiczny?
- Teraz rozumiem.
- No, to, gdzie go przyparkowałeś, to znaczy – zostawiłeś?
- Ziemianinie, czy pytasz o to, by wyruszyć ze mną w podróż?
- Nie, po to, by zrobić sobie selfie na tle kosmicznego wózka.
- Selfie? Nie znam takiego…
- Zaraz, zaraz, jaką podróż ty miałeś na myśli? Czy ty chcesz mnie porwać wbrew mojej woli?!
- Gdybym chciał wbrew twojej woli, Ziemianinie Maniek z Krowiej Wólki, nie pytał bym o to. Moja propozycja oznacza…
- Rany, będziesz robił na mnie eksperymenty! Wiercił mi czymś w głowie, a potem mnie zapłodnisz i urodzę kosmitę!
- Ziemianinie, z jaką rasą miałeś do czynienia wcześniej?
- Białą… choć w kebabowni pracują tacy ciemniejsi.
- Nie znam tych ras, z jakiego układu słonecznego pochodzą?
- Układ - to jest taki, że jak zawijamy z chłopakami cegły z budowy, to cieciu nie donosi w zamian za udział w zyskach z ich sprzedaży.
- Nie pojmuję waszych ziemskich rytuałów.
- Zaraz tam rytuałów. Chodzi tu o to, że handlujemy z chłopakami cegłami na lewo… Zaraz, zaraz, ty mi tu oczy mydlisz, jak ci nasi politycy, unikając odpowiedzi. Czy chcesz mnie porwać i eksperymentować z moim wspaniałym ciałem? Ja wiem, że ostatnio przypakowałem. Siłka była grana, wiesz. Laski na to lecą.
- Nie ma tam grawitacji?
- Gdzie?
- Tam, gdzie latają patyki.
- Jakie patyki?! Laski, czyli babki… kobiety!
- Wasze kobiety znajdują się w stanie nieważkości?
- Czasami im się zdarza, a Elce to nawet często. Nawet trochę do klubu AA chodziła…
- Czyj to klub?
- No… tych w stanie nieważkości.
- Dla astronautów?
Maniek wybuchnął gromkim śmiechem.
- Dobre, muszę to kumplom sprzedać. Masz chłopie poczucie humoru… Zaraz, zaraz. A ty jesteś pan, czy pani kosmita?
- Nie mamy płci.
- To straszne!
- Poczucia humoru też nie mamy.
- No, to zostaje wam tylko AA.
- Nie rozumiem.
- Klub astronautów… Czemu u was nie ma mężczyzn i kobiet?
- Nasza rasa nie jest rozdzielnopłciowa.
- Biedaki. Znaczy z brakiem facetów można żyć, ale brak babek?... To wam tam strasznie smutno jest.
- Nie jest nam smutno.
- A to dlaczego?
- Nie znamy smutku.
- Nie śmiejecie się, nie smucicie, co to za życie?
- Nie odczuwamy emocji. Dlatego tu przybyłem. Zbadać Ziemian i poznać to zjawisko.
- A jak ty chcesz badać te emocje? Przecież nie wywiercisz mi ich z głowy tymi waszymi wiertłami.
- Przybywam. Obserwuję. Przekazuję mojej rasie informacje z naszych spotkań.
- Ty, to ja mam u was już chyba status celebryty?
- Czy chcesz wyruszyć ze mną w podróż?
- Co, fani chcą autografy?
- Nie rozumiem.
- Zastanowię się. Nie pijecie. Nie macie kobiet. Nie imprezujecie. Co ja mam u was robić?
- Będziesz nam opowiadał.
- Co?
- O waszych zwyczajach, np. o klubie astronautów, gdzie kobiety są w stanie nieważkości, o układzie ceglanym…
- No, ba i na co komu pofesury i te całe NASA, skoro ja - Maniek - robotnik budowlany będę kosmitów życia uczył.
Zapraszam również na dwa poprzednie spotkania z Mańkiem i jego kosmicznym kolegą:
http://jarkiewicz.eu/articles/index/index/article/kontakty-miedzyplanetarne-cz-1
http://jarkiewicz.eu/articles/index/index/article/kontakty-miedzyplanetarne-cz-2