SATYRA - epizod 12

Rekrutacja na stanowisko „z zawodu dyrektor”

Gabinet Dobrozmiańskiego. Prezes przeprowadza rozmowę rekrutacyjną z młodym człowiekiem rekomendowanym przez Przewodniczącego Rady Nadzorczej na stanowisko Dyrektora Departamentu Kadr.

- To czym pan się interesuje ? – pyta, popijając kawę.

Pytanie wyraźnie zbija kandydata z tropu.

- No, nie wiem… filozofią – wydusza z siebie.

- No, tak… a takie bardziej korporacyjne zainteresowania ?

- Nie wiem, nie znam się na korporacjach. Jestem tu, żeby zapoznać się z tym, jak to działa… no, ale filozofię można odnaleźć we wszystkim… o, na przykład filozofia zarządzania… piękny temat na pracę doktorską… bo wie pan, panie prezesie chcę się doktoryzować z filozofii i szukam natchnienia w środowisku behawioralnym.

- W środowisku behawioralnym… – Dobrozmiański powtórzył automatycznie.

- Tak, proszę o taką pracę, gdzie bym mógł dużo obserwować stosunków i relacji międzyludzkich.

- Chciałem pana dać do kadr. Tam jest dużo tych relacji i stosunków…

- Wspaniale… tylko ja dyrektorem chcę być. Wujek mówił, że będę dyrektorem.

- Tak…

- Tylko ja nie lubię z ludźmi pracować… to znaczy jakieś spotkania, odprawy, decyzje, to nie dla mnie… nieśmiały jestem – młodzieniec dodał, widząc zdziwiony wzrok Dobrozmiańskiego.

- A jak pan to sobie wyobraża: być dyrektorem i ludźmi nie zarządzać, kiedy taka rola dyrektora jest ?

- No tak, no tak… to mogę być dyrektorem do spraw.

- Do jakich spraw ?

- Nieważne. Ważne, żeby być dyrektorem, ale bez odpowiedzialności za ludzi.

- Niech będzie. Zrobimy pana Dyrektorem do spraw Filozofii Zarządzania w Departamencie Kadr. Tylko, proszę, stawiać się codziennie w pracy i wytrzymać chociaż te 6 godzin w biurze, bo tu dużo donosicieli jest. Zaraz polecą na skargę, że kumoterkę uprawiam.

- Jasne. Będę siedział jak trusia. Takie pisanie doktoratu okropnie zajmujące jest, więc może nawet i osiem godzin wysiedzę.

. . .

W kolejnym odcinku doradca prezesa bierze się za opracowanie planu restrukturyzacji.