SATYRA - epizod 2

Telefon do przyjaciela

Prezes Dobrozmiański rozsiada się wygodnie w swoim dużym, skórzanym fotelu i rozmawia ze swoim serdecznym przyjacielem:

- Franek?... No, cześć. To już jestem tu… Gdzie? No, w biurze… Tak, w nowej pracy… Co za robotę dali?... Prezesem zrobili. No, no… dzięki. Jaki gabinet mam, pytasz? No, fajny. Ma duże okna, pogapić się na świat można i to z góry. Jest duża kanapa… skórzana. Można poleżeć, jak człowiek się zmęczy już tym prezesowaniem… Telewizor? Jasne… taka duża plazma, na oko z 50 cali… Za mała mówisz? Może i tak. W sumie niedługo mistrzostwa w piłce się zaczynają. Warto obejrzeć je w ludzkich warunkach… Jasne, że cię zaproszę. Co, pytasz?... Telefon? Telefon dali. To ten, co teraz dzwonię, tylko na razie sekretarka z niego łączy, bo muszę się do niego przyzwyczaić… Co?... Sekretarka? Nie… starsza taka, w okularach. Przypomina mi panią od polskiego z podstawówki… Radzisz, żeby wymienić razem z telewizorem?... Na młodszą. W sumie masz rację, na sekretarkę najważniejsze, żeby patrzeć się dało, a tej, to ja się trochę boję, bo spogląda na mnie tak dziwnie, jakby czegoś oczekiwała… Aaa, zajęcie jej dać… No, masz rację. Już wiem, niech załatwi nowy telewizor na początek. Idę zaraz wydać swoje pierwsze polecenie służbowe w tej firmie.

 ...

W kolejnym odcinku szykuje się więcej decyzji i to kadrowych. Gra się rozpoczyna…