SATYRA - epizod 23

Rozmowa z przyjacielem

Dobrozmiański relaksuje się na swojej kanapie. Pani Joanna ma zapowiedziane, że trwa praca koncepcyjna. W związku z tym ma nie łączyć rozmów telefonicznych i odpędzać wszelkich interesantów. Dobrozmiański, korzystając z chwili wytchnienia, dzwoni do swojego przyjaciela:

- Franek? Cześć, tu Wacek … Tak, wiem, długo się nie odzywałem, ale kupę roboty miałem … Tak, wyobraź sobie, prezes też musi pracować! … No właśnie, nie o taką Polskę walczyliśmy, ha, ha … Co robię? … No ciągle muszę się spotykać z pracownikami. Na szczęście o posiedzeniach zarządu decyduję ja, więc są bardzo rzadko. Wiesz, tam ciągle zmuszają mnie do podejmowania jakiś decyzji, a czy ja wiem, co jest dobre, a co złe? Jeszcze mnie na jakąś minę władują. Staram się zatem unikać podejmowania decyzji. W dodatku mam w zarządzie jednego takiego, który knuje przeciwko mnie. Sam by pewnie chciał być prezesem, skubaniutki. Musimy mieć go ciągle na oku z Romkiem Misiakiem … Tak, masz rację, podlece zawsze przyklejają się do ludzi sukcesu … Ostatnio byli u nas Anglicy … Nie, nie królowa … Tak, wiem, że masz słabość do księżnej Kate … Ci – to tacy, co chcą z nami biznesy robić … No widzisz, sławny się robię. Może i księżna Kate, jak się dowie, że taki Dobrozmiański tu zarządza, też zechce mnie odwiedzić … Po ichniemu – to ja nazywam się Goodchange … No widzisz, jaki światowy jestem … Chyba profil na Fejzboka sobie fundnę … Co? … Mówisz, że dla światowych Twiter jest lepszy? To każę sekretarce zrobić tego Tutera i Fejzboka, a co tam! … Co? … A nie, nie wymieniłem sekretarki … Dlaczego? … Przydaje się … No, umie te różne biurowe rzeczy, gada po zagranicznemu i dobrze odpędza interesantów, bo się ciągle pchają do mnie. Mówię ci, zero samodzielności u tych ludzi. Ten mój poprzednik ich strasznie rozpuścił … Co, co mówisz? … Ty, to dobry pomysł jest. Mogę mieć przecież dwie sekretarki: jedną od myślenia, a drugą do patrzenia. Zwłaszcza, jak te ludzie z zagranicy się do mnie pchają. Niech patrzą i zazdroszczą … Ty, to genialne! Temu, co knuje zatrudnię najbrzydszą sekretarkę na świecie, niech za karę, że spiskuje patrzy na nią każdego dnia. A ty propozycję pracy jakąś dostałeś? … Jeszcze nie? … Ciągle myślą, jak cię zagospodarować. W razie czego możesz przyjść do mnie, na doradcę, bo masz genialne pomysły.

W kolejnym odcinku prezes Dobrozmiański spowiada się przed swoim przełożonym – Przewodniczącym Rady Nadzorczej.