Wiedza o życiu według Mariolki.
Pani Joanna z dezaprobatą spojrzała na zegarek: piętnaście po dziewiątej, a Mariolki ciągle nie ma. O godz. 9.30 drzwi się w końcu otworzyły i stanęła w nich Mariolka z przejętym wyrazem twarzy.
„Chociaż przejęła się spóźnieniem” – pomyślała Joanna, a na głos zaś stwierdziła:
- Przypominam, że zaczynamy pracę o godzenie 9.00.
- Ja wiem, ja wiem, ale tu się ważne rzeczy dzieją! – wysapała Mariolka, z roztargnieniem zdejmując swój wściekle różowy płaszcz i niedbale rzucając go na wieszak.
- Co się stało? Twoja mama zachorowała? – przejęła się Joanna.
- Nie, coś gorszego!
- G-gorszego? – wyjąkała Joanna.
- Tak. Ziuta zerwała z Antkiem!
- Ziuta zerwała… co?! Ty nie masz już się czym zajmować, tylko takimi głupotami?!
- To nie głupoty, tylko poważna sprawa.
- A po czym to wnioskujesz?
- Bo wrzuciła posta z przekreślonym zdjęciem Antka na Facebooka, a na Instagramie nie mają już wspólnego profilu… Znaczy to już tak na AMEN.
- Taak…. Dobrze… Miło, że przejmujesz się losem przyjaciółki.
- Co, Ziuty? Nie, ja się cieszę i to tak, że aż mi się uda pocą.
- Słucham?
- Oj, jak ty nic nie wiesz o życiu. Cieszę się, bo Antek się zwolnił, a ja mam od dłuższego czasu na niego ochotę.
- Fantastycznie, za to teraz, proszę cię bardzo, nabierz ochoty na wydrukowanie tego zestawienia, o które Prezes prosił wczoraj.
- Okej, okej.
W trakcie tej ożywionej rozmowy Mariolka zdołała uruchomić komputer. Teraz włączyła plik w formie arkusza Excel, który miała wydrukować i zastygła wpatrzona w ekran.
Joanna musiała wykonać kilka pilnych telefonów. Gdy po 15 minutach spojrzała na Mariokę, ta nadal tkwiła nieruchomo wpatrzona w ekran monitora.
- Co robisz? Wydrukuj ten arkusz – pogoniła koleżankę.
- Kiedy nie umiem.
- I co, od patrzenia się nauczysz?
- Nie, ale stwierdziłam, że nauczę się tego na pamięć i opowiem panu Prezesowi, zamiast tego drukować.
…
Przeżyć Mariolki ciąg dalszy.