SATYRA - epizod 5

 „Gra o tron trwa”

 

-   Panie prezesie, dyrektor Szmatecka do pana – zaanonsowała asystentka.

Po chwili zniknęła, a jej miejsce w drzwiach zajęła średnio ładna kobieta po czterdziestce, z fryzurą wprost od fryzjera, w ciut za mocnym makijażu i ciut za obcisłej sukience. Prezes Dobrozmiański ciężko podniósł się zza biurka. Po przywitaniu, wskazał, by przybyła usiadła na jednym z foteli dla gości, po czym zaczął bez zbędnych wstępów:

-   Pani jest ta od imprez ?

-   Jestem Dyrektorem Marketingu i PR – czujnie odpowiedziała Szmatecka.

-   Przecież mówię. Będziemy restrukturyzować pani obszar.

-   Jak to ?

-   Rozdzielimy Marketing od PR.

-   Ale panie prezesie, ja sobie doskonale dawałam radę z obydwoma obszarami…

-   Reorganizacja, to wyższa konieczność.

-   A na czym ma polegać ta reorganizacja ?

-   Że będą dwa departamenty: marketingu i osobno ten od propagandy.

-   A szefem, którego departamentu będę ja ?

-   Żadnego.

Uznawszy spotkanie za zakończone, prezes skierował się do biurka.

-   Ale, jak to ?! – pani dyrektor zerwała się ze swojego miejsca i ruszyła za Dobrozmiańskim. – Panie prezesie, ja mam 20-letnie doświadczenie w zawodzie. W tej firmie pracuję od 10 lat… - widząc, że te argumenty nie trafiają do prezesa, usiadła na krawędzi jego biurka, zakładając nogę na nogę. Jej sukienka zatrzeszczała ostrzegawczo.

-   Co pani ?! – zląkł się prezes.

-   Panie prezesie, ja jestem zwierzę korporacyjne. Ja żadnej pracy się nie boję – głos pani dyrektor obniżył się o dwa tony. – Każdy przełożony był do tej pory ze mnie zadowolony – spróbowała pomachać sztucznie wydłużonymi i pogrubionymi rzęsami.

-   Tym lepiej, szybko znajdzie pani nową pracę. Odprawę też damy. Pani się nie martwi.

Mówiąc to, prezes odsunął się z fotelem od biurka, jak najdalej od oblegającej mebel kuguarzycy. Ta spróbowała się do niego nachylić. Sukienka stanowczo zaprotestowała. Nić na szwach naprężyła się do granic możliwości. Nie zrażona niczym pani dyrektor spróbowała zdobyć tę fortecę innym sposobem.

-   Panie prezesie, ja mam bardzo dużą wiedzę o tej firmie i ludziach, którzy tu pracują. Pewnie ta reorganizacja dotyczy też innych obszarów nie tylko marketingu… - wyczekująco zawiesiła głos.

-   To nie pani sprawa.

-   Oczywiście, ALE gdyby uzyskał pan wiedzę o osobach, które mają być reorganizowane, umożliwiającą ich, hm, łatwiejszą reorganizację, proces ten nie byłby tak żmudny i stresujący…

-   Pani chce donieść na kolegów, tak ?

-   Ja jedynie podpowiadam, że moja wiedza może być pomocna w procesie reorganizacji.

-   Ale ja obiecałem Przewodniczącemu Rady Nadzorczej posady dla dyrektorów marketingu i propagandy.

-   W takim razie, zrobimy tak – pani dyrektor nachyliła się już tak, że zasadniczo leżała na biurku. – Zatrudni pan nowego dyrektora od marketingu i nowego dyrektora od PR, tj. propagandy, a mnie awansuje pan na ich szefa – Dyrektora Zarządzającego ds. Marketingu i PR. Bardzo dobra reorganizacja. Ktoś musi mieć pieczę nad dwoma nowymi departamentami… Będzie dobrze, panie prezesie.

W kolejnym odcinku – prezes Dobrozmiański poprowadzi swoje pierwsze posiedzenie zarządu.